21 marca 2013

pomocy!!!

Witajcie kochane babeczki!
Fotel zobaczyłam gdy byliśmy po towar, w garażu pod stertą rupieci . Zabłyszczały mi oczy,serce mocniej zabiło,a nogi ugięły się pode mną .To była miłość od pierwszego zobaczenia!!!
Mój mąż niestety tej miłości zupełnie nie rozumie i ani grożby ,ani prośby kompletnie na niego nie działają!!! Fotelik wyszlifowałam ,przemalowałam, wyczyściłam a wszystko po to, by mój ślubny spojrzał na niego życzliwym okiem. NIC Z TEGO!!!
Dziewczyny kochane Wy pewnie doskonale mnie rozumiecie ,dlatego bardzo proszę pomóżcie przekonać mojego M., by moje cudo zostało z nami na zawsze.


Tak na marginesie, jestem bardzo ciekawa czy Wasze drugie połowy wtrącają się gdzie postawić mebel ,lub gdzie przybić obrazek? Mój musi wiedzieć wszystko!!!!

 Tak wyglądał fotelik gdy go zobaczyłam.Ktoś pomalował go farbą ,ale nie wyszlifował
w trakcie szlifowania,jak widać zima u nas na całego!
                                                                                                                                                                                                  
Zwolnienie się skończyło,więc pewnie zauważyłyście ,że jest mnie u Was troszkę mniej.Niestety nie potrafię zarywać nocek by nadrabiać zaległości blogowe.Staram się Was odwiedzać ,choć nie zawsze jest to możliwe. 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego wieczorku                                                                                                                                                                          
 

79 komentarzy:

  1. O mamo! To może mój zadzwoni do twojego i go przekona? ....a jeśli nie przekona to my go weźmiemy:) Wspanialy fotel, genialny.
    Pozdrowienia serdeczne i zapraszam do siebie
    zielenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak mi słów jakie cudo!!!zazdroszczę Tobie gdzieś Ty takiego cukiereczka znalazła:))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ...wspaniały fotelik, chętnie sama bym taki przytuliła ... tak na marginesie czym szlifujesz, takie "górki i doliny", bo czeka mnie podobna robótka ...

    co do M., to mam ten komfort, że do niczego mi się nie wtrąca, twierdząc, że to moja działka i będę wiedziała najlepiej, co i jak ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie Cię rozczaruję ,ale nie mam innego sposobu jak papier ścierny i moje ręce.
      Fajny ten twój pan mąż ,mój też super ,ale ciągle muszę negocjować niestety.

      Usuń
  4. O rajuśku! Nie można nie kochać takiego fotela!!!!!!
    Ja mam to szczęście, że mój M przybija mi obrazki tam gdzie ja chcę, maluje ściany na kolor jaki ja chcę i meble też stawia i kupuje takie jakie ja chcę. Dobrze mam z nim:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój "m" z moim "m" mogliby sobie łapki podać!
    Mam to samo!
    Zaraz pytania "a po co?", "a gdzie postawisz?", a jeżeli chodzi o nowe nabytki to jeszcze "ile kosztowało?" Kompletny brak zrozumienia dla płci przeciwnej!!! A przecież My kobietki musimy ciągle coś zmieniać, przerabiać... Taka już nasza natura.Jestem z Tobą i "za" fotelem!Może to i "unia jajników", ale nie daj się kobieto!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój M ma rację, po co Ci taki fotel ??? taki stary?? lepiej ODDAJ GO MI ;)))
    Cudo, po prostu cudo !!!
    A mój M też wszystko chce wiedzieć, ale jakoś udaje mi się go przekupić ;)
    Faceci tak mają, że chcą mieć władzę i ostatnie zdanie... ale nie wiedzą,że my kobiety im w tym pomagamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Kasiu, fotelik cudowny, musisz go mieć w domu. Możesz go postawić wszędzie, pokoju, sypialni, kuchni, łazience gdzie chcesz.A mężowi powiedz, że jak Ci nie pozwoli go zatrzymać to będzie miał kolejny kurs do mnie po kominek. W geście protestu i solidarności kobiet, oddam mu mój ukochany kominek i będę po nim płakać po nocach. Mój mąż na razie wierci tam gdzie go poproszę,ale zaczyna coś przebąkiwać, że tego niebieskiego koloru to chyba trochę za dużo.Wyobrażasz sobie, niebieskiego nigdy nie jest za dużo. Cieplutko pozdrawiam i jestem przekonana, że wywalczysz fotelik.

    OdpowiedzUsuń
  8. A wiesz co - ja Ci takiego M. zazdroszczę trochę. Bo mojemu obojętne wszystkie dekoratorskie rzeczy, a ja bym chciała by czasem zauważył i docenił... i Twój M. ma całkowitą racje w tym wypadku - fotel jest Ci zbędny. Za to JA niedługo muszę domek umeblować, to go przygarnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no ja to go wezmę, jak się Twojemu nie podoba. Mój też bywa marudny i wymaga konsultacji, co często zniechęca, bo gusta bywają nasze różne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. łoooo masz... czy ten Twój chłop rozum stracił???takiego cudy nie chcieć???
    mój się nie wcina... jak pytam doradzi... ale ostatnie słowo mam ja ... o urządzaniu domu oczywiście mowa :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie to niesamowite jest prze prze prze śliczny ja bym na siłe wniosła i walczyła ale jak u Ciebie się nie uda to chętnie odkupie jest boski pozdrawiam i życze powodzenia w przekonywaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jak swój fotel kupiłam,to mój mi taką awanturę zrobił i takim fochem się zarzucił,że nawet w geście obrazy poszedł spać do córki.Wyłam całą noc ale fotela nie miałam zamiaru oddawać. Dom jest nasz wspólny a nie tylko "jego" więc każde z nas ma prawo mieć w nim to co lubi.
    Twój fotel jest obłędny i uważam,że fantastycznie wpasował się w Twój domek :)) a mężowi powiedz,że się nie zna ;P
    Trzymam kciuki i się nie daj...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale świetny fotel, i te zdobienia cudowne. Jak można przejść obojętnie obok takiego cuda? mój A. zawsze popiera moje pomysły, ale to może dlatego, że jeszcze jesteśmy przed ślubem:) Mam nadzieję, że później nic się nie zmieni w tej kwestii:)Super łup garażowy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. O matulu jak mona nie chcieć takiego cudnego fotela, proszę Pana chyba pan nie wie że posiada dwa skarby w domu, pierwszy to Pana żona która tak pięknie fotel odnowiła dając mu prawdziwy wdzięk i czar, a drugim jest ów fotel o który jestem zazdrosna:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdzie ten garaz, ktory skrywa pod stertami rupieci takie cuda? Przepiekny jest! Walcz z m, walcz ;-) ten fotel jest tego wart ;-)

    Jesli chodzi o mojego m.. to sie przewaznie zgadzamy co do mebli i dodatkow.. a czasem przymykamy oko na "widzimisie" tego drugiego :-)

    pozdrawiam cieplo..

    OdpowiedzUsuń
  16. Mężu swojej Żony! Masz pod swym dachem skarb! Artystkę w każdym calu! Spójrz na ten fotelik, przecież to cudo!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, znam to. Mój wszystko chce wiedzieć, na nic się nie zgadza, o każdy obrazek na ścianie toczy wojnę, nie mówiąc już o meblach... Ewentualne zmiany, typu malowanie, itp. tylko podstępem, jak ON wyrusza na wyprawę wojenną (czyt. jakąś delegację). Oczywiście wyłącznie własnoręcznie :( Dlatego pocieszam się moimi miniaturkami. Przynajmniej w to się nie wtrąca :P
    A fotel oczywiście cudowny. Warto powalczyć.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ach tu nie ma co przekonywać, bo fotel jest po prostu boski!! Ma zostać i już!Mój M. na szczęście nie wtrąca sie do wystroju mieszkania, aczkolwiek nie jest zachwycony jak znoszę do domu kolejny dzbanek:-)
    Pozdrawiam ciepło
    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  19. CUDO!!!!Zaprzej sie rekoma I nogami I fotle trzymaj, bo tak sie napracowalas I wyglada piekie, a moj tez lubi swoje 5 groszy wetknac:)))) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja tam go rozumiem..... i postąpiłabym tak samo. Fotel beznadziejny. Jakaś staroć - co byś z nim nie zrobiła.... Kolejny rupieć stojący na drodze do telewizora. I jeszcze mówisz: "miłość od pierwszego zobaczenia".... To już przesada!
    Mam jednak rozwiązanie tego problemu: CHĘTNIE GO PRZYGARNĘ!!!!!!! JA, OSOBA TRZECIA i konflikt rodzinny zażegnany...... Podaję adres na jaki można go wysłać: ....... :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Ps. ...i bardzo mi się tu podoba.....

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam, pięknie tu u Ciebie! Fotel wspaniały! Życzę Ci aby M. docenił jego piękno.
    Bo jak nie.............?

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. hm... każdy patrzy na świat przez własne soczewki, Twój mąż po prostu ma inne. Co do przekonywania - nic na siłę (wszystko młotkiem;-). Spróbuj zadać takie oto pytanie: kochanie, co musiałoby się stać, żeby fotel został z nami?. Mam też inny pomysł (taki z negocjacji): zablefuj, że znalazłaś do fotela jeszcze jeden identyczny i 4 krzesła (wtedy pewnie się zdenerwuje), jeśli tak, powiedz, że rozumiesz go i że odpuścisz meble, a on na otarcie łez niech pozwoli zatrzymać Ci fotel, który już masz. Mam nadzieję, że zadziała;-). Jeśli nie - chętnie odkupię fotel - jest cudny

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj po przeczytaniu widzę że związki to KOMPROMISY , u nie których naprawdę nie ciekawie :(
    Najważniejsze to tak pokierować drugą osobą aby pomyślała że to JEJ pomysł , a może sprawdzi się metoda babci Janinki *dziś ja idę na kompromis a jutro TY* ;)

    pozdrawiam balerinka

    OdpowiedzUsuń
  25. Zupełnie nie wiem jak przekonać Twojego M ale mój po obejrzeniu Twojego fotela i przeczytaniu posta orzekł " Ja bym go chętnie przygarnął " ja bym jeszcze przygarnęła kredens do kompletu ;) . Pięknie u Ciebie :D Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  26. Ech, ci mężczyźni.Skąd ja to znam.Może to bliźniak Twojego męża? " Nie przesadzasz?" - kiedy staram się ukryć kolejny przedmiot do ozdobienia, czy ramkę na ścianę."Pamiętaj ,ze mieszkają tutaj także mężczyźni"- kiedy kolejny przedmiot ma dostać nową, białą lub ozdobioną szatę, "Skrzynki po owocach w salonie? - oszalałaś? "Mieszkanie nie jest z gumy" - choć zapewne ma rację:) Idziemy na kompromis, ja postanowiłam się dobrze zastanowić zanim zechcę coś zmienić, mąż przetrawić moje argumenty. Przyznam, że do większych zmian cierpliwie i powoli i podprowadzam:), by mąż się z tym oswajał, a z czasem nawet myślał, że to jego pomysł i inicjatywa. Nie jest to łatwe, ale często się udaje. zanim zacznę zmiany, pytam jak On by to widział, która wersja będzie lepsza, kolor farby ładniejszy, jak zrobić przetarcia. ale... ( modląc się w duchu, by wybrał moją wersję) Nie zawsze daje się wciągnąć te gierki:) ale....Powodzenia w walce o fotel. Jest cudny!

    OdpowiedzUsuń
  27. Fotel pierwsza klasa na pewno nie pozwoliłabym sie go pozbyć :))
    Mój mąż lubi uczestniczyć też w urządzaniu mieszkania , ja mówię on przybija ,albo daje swoje propozycje często ma fajne pomysły :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  28. Och.... ja nie wiem jak pomóc. A może wiem ?
    Gdyby nie udało Ci się go przekonać, to z checią zadomowię go u siebie, bo jest cudowny ! - naturalnie zapraszam w częste odwiedziny :) będziesz mogłam cieszyć nim oczy

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale cudo!!! W życiu bym tego nie oddała. Może uda się przekonać męża wymianką czyli za to, że fotel zostanie Ty zgodzisz się na coś innego... Takie kompromisy są bardzo pomocne i pozwalają uniknąć kłótni:) Walcz o fotel, ale łagodnymi sposobami:)) Mój mąż niby nie wtrąca się do urządzania mieszkania, ale jak chciałam pobielić meble usłyszałam kategoryczne nie! W wyniku kompromisu na biało jest urządzona sypialnia... Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  30. Koko z pewnością to wcale ciebie NIE pocieszy ale u mnie jest podobnie, przynajmniej w niektórych sprawach. Koronnym argumentem z serii gwoździ do trumny jest: Ale gdzie ty to postawisz??? Nie zmieści się, miejsca nie ma, itd. itp.

    Jednak myślę, że wobec tego cuda Twój M. zmieni zdanie. Gdyby jednak nie, ja zapisuję się w kolejkę wielbicielek chętnych zaopiekować się takim skarbem :)))

    Buziaki posyłam i serdecznie zapraszam w moje skromne progi :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie pozwól, żeby fotel Was opuścił! Jest cudowny!
    Łukasz już nie mówi złego słowa o moich ciągłych malowaniach, dekoracjach, meblach itp. Wręcz sam mnie dopinguje. Na początku też miał odmienne zdanie w wielu kwestiach a jakże ;)
    Buziaki
    K.

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękny fotel, nie daj się i nie odpuszczaj tylko go zostaw.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Fotel jest piękny!!!!Dobrze,że go wypatrzyłaś!!!
    I zostaw go koniecznie!!
    To mój mąż jakiś dziwny jest....średnio zainteresowany jest tym co ja w domu stawiam....
    No czasami ma jakies przebłyski..hehe..
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie wiem jak przekonać Twojego Męża!?! Może małe przekupstwo ;)
    Fotel jest cudowny więc pewnie wkońcu Ci się uda! Trzymam kciuki :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Fotel piękny. Mój nie wtrąca się ale jak mu się nie podoba to skrytykuje, i staram się też uwzględniać jego gust. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Fotelik przecudny,bardzo Nam sie podoba...

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie martw sie sama nie jestes, moj maz jest przeciwnikiem kazdej rzeczy ktora do domu przyniose. Wciaz narzeka, ze nie ma czym oddychac tyle gratow wokol. Musisz znalezc sposob i przekonac meza, bo jak mozna pozbyc sie takiego cudka. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. Kasiu,cudo zrobiłaś z tego fotela!Jest tak atrakcyjny,że może stanąc w kazdym miejscu włącznie z salonem.Masz nosa do wyławiania okazji.
    Mój mąż jest jednak zupełnie inny,czytałaś u mnie o dzbanku.Mówi -weż,bo będziesz żałowała.Wiem,ze to rzadkość)))Całusy.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam takie dwa do przeróbki bardzo podobne tylko siedzenia są pikowane.
    Bardzo a to bardzo fotel mi się podoba! Jest cudny!
    Mój mąż mnie wspiera w tej mojej chorobie zwanej zbieractwem! ;)
    Wie jak kocham powiew starodawnego stylu i jak mnie to uszczęśliwia!
    Na początku naszej wspólnej drogi owszem pytał a po co a gdzie to postawisz, gdzie powiesisz ale z czasem zrozumiał, że to retoryczne pytania. Teraz sam mi przywozi różne skarby i z miłą chęcią wybiera się ze mną w miejsca gdzie można poczuć atmosferę dawnych lat!
    Jesteśmy teraz jednością i to jest bardzo ważne w życiu bo sama chyba wiesz, że takim Duszyczkom jak my trudno żyć wśród ludzi, którzy tylko krytykują i wyśmiewają Cię za dziwaczny styl...
    Życzę Tobie aby Twój Mąż pokochał to co Ty kochasz i poczuł jak to Cię uszczęśliwia! ;)
    Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  41. Fotel broń jak lwica, bo warto go własną piersią zasłonić!!! Cudnie go odnowiłaś i nie oddawaj:), a męża weź na przetrzymanie:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  42. Mój mąż ma ciut inny gust ale kompromis jest naszym sprzymierzeńcem od lat. Ja lubię kolory natury, On bardziej jaskrawe. Tak tez powstałam nasza łazienka biało-popielata (po mojemu) i zielone dodatki (dla Niego ;)FOTEL JEST CUDNY, Twój Mężuś na pewno się przyzwyczai. Trzymam kciuki i pozdrawiam - D.

    OdpowiedzUsuń
  43. Fotel jest uroczy .... nie oddawaj !!! Kochana musisz go przekonać ...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  44. Pięknie tu ! Piękny fotel! Ślicznie go zrobiłaś !
    Na mojego M działa jeden sposób... Docenia moje dzieło wtedy kiedy ktoś inny, z poza domowników , ktoś kto jest autorytetem jakimś dla niego , zwróci uwage na to co zrobiłam. Pozytywną znaczy uwagę :)
    Mąż nie musi ani kochać ani rozumieć tego co robimy , wystarczy że bezie to akceptował :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  45. Jak mąż się będzie mocno opierał, to ja fotel chętnie przygarnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Takiego skarbu bym nie wypuściła ze swojego domu , męża proszę w nim posadzić , zrobić parę zdjęć , potraktować po królewsku i na pewno da się przekonać ..

    OdpowiedzUsuń
  47. Fotelik jest cudny i świetnie pasuje. Skoro mimo protestów M udało Ci się go przytargać do domu i po swojemu oszlifować, to w zasadzie większość pracy masz za sobą. Teraz trzeba poczekać aż się M przyzwyczai :)
    A jeśli nie, to chyba trzeba sięgnąć do starej dewizy:
    Przeciwna strona nie chce ustąpić? Poproś. Nie pomaga? Przekup. Nie pomaga? Postrasz.

    OdpowiedzUsuń
  48. Dla mnie cudo,musisz go przekonać.W takich momentach doceniam to czego nie doceniam na co dzień- ja decyduje gdzie co i jak mam pełną swobodę ,zawsze,czasem tylko kręci głową.Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  49. Mężu drogi tej Pani , uwierz nam wszystkim tu piszącym, że fotel ten to cudo niepowtarzalne:))Wszak tyle kobiet nie może się przecież mylić;))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  50. fotel jest okropny,brzydki,wstrętny,paskudny...więc proszę go oddać:))))))))))))idealnie by pasował do mojego mieszkanka...cudownie by !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  51. Fotel jest przepiękny! Ja bym powiedziała Mężowi, że ma wybierać albo ja i fotel, albo odchodzimy :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Trzymam kciuki, żeby ci się udało przekonać męża. Ja mam podobnie u siebie, mój I. nie lubi stylowych mebli, które ja kocham obłędnie. Ale pomimo to ostatnio miło mnie zaskoczył i kupił specjalnie dla mnie wymarzone "ludwiczki", choć wcześniej długo go do tego przekonywałam i już właściwie pogodziłam się ze swoją klęską, bo był niewzruszony, a tu taka niespodzianka:) Walcz o swoje, bo fotel cudny:) Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  53. Jak go nie chcecie to ja chętnie:) powiedz to chłopu:):) a swoją drogą u mnie w domu to ja....hmmm rządzę jak to powiedział mój synek:) to znaczy informuję głowę rodziny, że zamierzam to czy tamto, chodzi głównie o większe rzeczy oczywiście, po czym on coś tam próbuje, że nie, że nie pasuje i takie tam, ja i tak robię swoje, a potem pada: Edzia skąd Ty wiedziałaś, że to tutaj będzie pasowało a ja.....rosnę kochana:) Edyta.

    OdpowiedzUsuń
  54. Witam, jestem u Ciebie pierwszy raz i od razu wpadłam w zachwyt na widok tego wspaniałego fotela. Jest cudownie piękny, zazdroszczę takiego skarbu.
    Z mężami tak to już jest, ja mojego w ogóle nie słucham. szczerze mówiąc sprawy wystroju domu nie obchodzą go kompletnie - i dobrze, niech zajmie się sprawami dla facetów, samochodami, piłką i takie tam. Głowa do góry, będzie dobrze, a jak nie to chętnie go odkupię hi hi hi.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie
    Kasia z www.mojdom-mojemiejsce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  55. A ja wierze ze po przeczytaniu tylu komentarzy Twoj ukochany zmiekl troszke i popatrzyl laskawym okiem na fotelik:-)

    OdpowiedzUsuń
  56. Oj, blog wspaniały, biznes tym bardziej a fotel obłędny! Każda z nas marzy o takim i to w tak eleganckim kolorze!
    Taki biznes przy zdolnościach Twoich i męża to strzał w 10:) Fotel powinien zostać przynajmniej do czasu kiedy trafi Ci się ładniejszy a ten opatrzy...
    Mój mąż "wyżywa" się w pracy a w domu odpoczywa w klimacie który tworzę JA. Oczywiście pomaga w realizacji moich pomysłów:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  57. fotel cudowny!!!! Walcz kobieto,walcz!!!

    OdpowiedzUsuń
  58. Ja bym go za żadne skarby nie oddała, choćby mi przyszło na nim spać ;))
    Piękny jest i po prostu musisz go zatrzymać! :))
    W ogóle tak pięknie tu u Ciebie, uwielbiam taki klimat!
    Pozdrawiam serdecznie
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  59. zrobiłabym prawie wszytko żeby go mieć u siebie przed kominkiem albo w sypialni jest cudny
    i popieram twojego męża hehehehhehhe bo on na pewno uważa zę powinien stać u MNIE :)
    ps. ile to cudo kosztuje ....

    buziaki
    i wesolutkich ze śnieżakami świat wielkiej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie pasowałby mi do niczego, ale dla takiego mogłabym nawet cała resztę mebli wymienić :D
    Jest takie...zapraszający...

    OdpowiedzUsuń
  61. Fotel jest przecudnej urody! Musisz go koniecznie zatrzymać! Swoją drogą nieźle się musiałaś napracować...
    Mój mąż raz jeden wybrał kolor tapety do naszego M. Uparł się straszliwie. Po wytapetowaniu okazało się, że jest okropnie - a mówiłam mu, że tak bedzie ;-) Wówczas to ustaliliśmy, że to ja jestem plastykiem, ja się znam na kolorach i na urządzaniu wnętrz i mogę go poprosic o konultację, ale głos decydujący mam ja ;-) I tak zostało, ufff... :-)
    Pięknych, spokojnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  62. Chciałabym złożyć Tobie
    serdeczne, słoneczne i gorące
    życzenia:
    radości w sercu,
    pokoju w myśli i duszy
    oraz gwiazdek szczęścia w oku.
    Niech to będzie dobry, owocny, rodzinny czas...

    :***

    OdpowiedzUsuń
  63. Wpadam jeszcze raz!!!
    Spokojnych Świąt kochana!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  64. Piękny fotel :) Zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Na temat takich foteli coś wiem, Twój jest cudny !!
    Wesołych - słonecznych Świąt w gronie najbliższych :))
    Ciągłej WENY!!!

    OdpowiedzUsuń
  66. Nigdy w życiu nie pozbywaj się tego cuda!!! Faceci się nie znają :-) Świetny blog, piękne wnętrza, bardzo pomysłowa Pani domu, na pewno będę często Cię nawiedzać!!!

    OdpowiedzUsuń
  67. Witam ... już jestem u Ciebie i powiem tak ... zostaję na zawsze !!! Jestem zachwycona :)) A fotel? Piękny, rewelacja :))I za żadne skarby się go nie pozbywaj :)) A jeśli chodzi o moją połówkę to już się nie wtrąca ... nie ma do tego ... znaczy do mnie już siły .... Tylko, że u mnie już nie tylko w grę wchodzi wbicie gwoździa czy przestawienie mebli .... ale na przykład nagle słyszy " jutro robię łazienkę" ... hihihi Mój małżonek już dał za wygraną ... hihihi

    OdpowiedzUsuń
  68. Fotel jest rewelacyjny! Nie ma dyskusji, zostaje na swoim miejscu:) Pozdrowienia cieplutkie dla Ciebie i dla M:)Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Jest piekny, niepowtarzalny, z dusza. Musisz zatrzymac. Moj dyskutuje ze mna co gdzie i jak, ale czesto go przekonuje. Raz to on mnie zaskoczyl, kupiwszy wielki obraz, ktory nijak nie pasuje do mej wizji wnetrza i niestety obraz wisi...Tak wiec, maz powinien sie zgodzic :)Moj sie zgadza :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Wygląda na taki wygodny...sama bym chciała taki na taras i do porannej kawy :-)

    OdpowiedzUsuń
  71. Zapraszam do siebie po odbiór wyróżnienia. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  72. Jak sie ciesze ze tu trafilam:))) bede podgladac regularnie :)) w ty fotelu tez bym sie zakochala od pierwszego wejzenia- jest niesamowicie pociagajacy;) zapraszam rowniez do siebie,powoli sie rozkrecam w blogowym swiecie:)) pozdrawiam cieplutko:* evliv-home

    OdpowiedzUsuń
  73. Czasem się wtrącamy, bo czasem mamy dobre pomysły :)

    I jak widzę, czasem też niemal takie same tytuły ostatnich postów :)))

    OdpowiedzUsuń
  74. Wspaniały fotel! Za nic w świecie nie możecie się go pozbyć, jest piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  75. Kochana, jak to przeczytałam to tak jakbym widziała siebie i męża. Fotel jest genialny. Nie ma słów, aby opisać jaki jest wspaniały. I oczywiste jest, że trzeba go mieć;) Dlaczego mężowe tego nie rozumieją, nie wiem. Oni mają klapki:) Mój ostatnio jak coś przytargałam do domu był na granicy obrażenia się;) Powiedział "Przeginasz":) Powiedz mu, jak nie chce się smażyć w piekle, musi się zgodzić na ten mebel;)

    OdpowiedzUsuń
  76. Bardzo stylowy ten fotel, na jego widok aż mi się oczy zaświeciły. Moj mąż też zwykle nie rozumie moich pomysłów, ale jak pomysł jest zrealizowany, aranżacja zrobiona, to się w 99% przekonuje i przyznaje mi rację. Szkoda że u Ciebie nie pomogło no ale cóż.. nie musi w nim siadać, niech go omija... a jak go ruszy... to będzie miał z nami do czynienia ;D

    OdpowiedzUsuń
  77. boski fotelik- mój M. jest taki sam- wydaje mu się, że ma wpływ na wygląd naszego domu hehhhehe :D

    OdpowiedzUsuń