Witam wszystkich serdecznie !
Chciałam Wam dzisiaj pokazać stolik, który dawno temu przytargałam z synem od pewnej miłej starszej pani, która robiła remont i chciała się go pozbyć, ku mojej wielkiej uciesze.Nie wiedziałam wprawdzie co z nim dalej począć,ale wiedziałam ,że muszę go mieć.Był w fatalnym stanie ,a ilość warstw farb mnie przeraziła ! Zeszlifowałam wszystko do samego drewna, trwało to dobrych kilka dni a potem dowiedziałam się ,że jest coś takiego jak opalarka!! Obecnie dumnie pręży się w kuchni i myślę ,że już tam zostanie na stałe :) Postawiłam na nim syfon ,który ostatnio znalazłam w starej zburzonej chałupie, bo ja - jak to ja - musiałam wejść i zobaczyć ruinkę od wewnątrz :):) I dobrze, bo nie miałabym tego cuda ,które przez tyle lat czekało tam właśnie na mnie.Chciałam jeszcze bardzo podziękować
Izie która sprezentowała mi między innymi serwetki z motywem sztućców i dzięki temu zrobiłam sobie obrazki ,jeden z nich wisi na wieszaczku :) Dziękuję umbrellko :):) Już Was więcej nie nudzę ,na dworze piękna pogoda ,więc pora na dłuższy spacer :)
Pozdrowienia dla starych wiernych obserwatorów i witam wszystkich nowych :)