21 marca 2013

pomocy!!!

Witajcie kochane babeczki!
Fotel zobaczyłam gdy byliśmy po towar, w garażu pod stertą rupieci . Zabłyszczały mi oczy,serce mocniej zabiło,a nogi ugięły się pode mną .To była miłość od pierwszego zobaczenia!!!
Mój mąż niestety tej miłości zupełnie nie rozumie i ani grożby ,ani prośby kompletnie na niego nie działają!!! Fotelik wyszlifowałam ,przemalowałam, wyczyściłam a wszystko po to, by mój ślubny spojrzał na niego życzliwym okiem. NIC Z TEGO!!!
Dziewczyny kochane Wy pewnie doskonale mnie rozumiecie ,dlatego bardzo proszę pomóżcie przekonać mojego M., by moje cudo zostało z nami na zawsze.


Tak na marginesie, jestem bardzo ciekawa czy Wasze drugie połowy wtrącają się gdzie postawić mebel ,lub gdzie przybić obrazek? Mój musi wiedzieć wszystko!!!!

 Tak wyglądał fotelik gdy go zobaczyłam.Ktoś pomalował go farbą ,ale nie wyszlifował
w trakcie szlifowania,jak widać zima u nas na całego!
                                                                                                                                                                                                  
Zwolnienie się skończyło,więc pewnie zauważyłyście ,że jest mnie u Was troszkę mniej.Niestety nie potrafię zarywać nocek by nadrabiać zaległości blogowe.Staram się Was odwiedzać ,choć nie zawsze jest to możliwe. 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego wieczorku                                                                                                                                                                          
 

14 marca 2013

zbieractwo niekontrolowane

Witajcie dziewczyny!

Wczoraj i dzisiaj słoneczko u mnie świeci więc wychodzi na to ,że wiosna za rogiem!!!
Promyki wdzierają się przez okna i rozjaśniają domek,przez co człowiekowi lepiej i radośniej :)
Widać też ile kurzu nagromadziło się tu i ówdzie ,dlatego od samego ranka ,radosna jak skowronek ,wzięłam się za porządki kuchenne :)pościągałam wszystko na blat  i.....
Matko kochana ,gdzie to się wszystko mieści!!! Uwierzcie, wszystkie te butelki i większość sztućców stoi w mojej nie dużej kuchni!! To się nazywa bzik totalny,ale jak się oprzeć tym cudom ?!
Mąż mówi na mnie graciarka ,dzieci śmeciara a ja uważam się za zbieraczkę niekontrolowaną :):):)














Zmykam dziewczyny czyścić i polerować moje skarby,życzę Wam wszystkim słoneczka i optymizmu

5 marca 2013

Wianek z papieru

Witajcie !

Dzisiaj miało być o wiośnie a wyszło jak zwykle. :)
 Chodził mi po głowie i spokoju nie dawał wianek, który zobaczyłam parę miesięcy temu w miesięczniku ,, Moje Mieszkanie''. Niestety nie miałam nic prócz papieru śniadaniowego żeby go wykonać,więc cierpliwie szukałam niezbędnych do tego rzeczy. Zanim się wszystko zebrało do kupy ,minęło kilka miesięcy, a gdy  już zaczęłam to po jednym wieczorze robienia różyczek,  odechciało mi się wianka! Mój słomiany zapał do tego typu prac jest bardzo silny ,więc wianek szedł w odstawkę by potem wrócić na chwilkę i tak przez dobry miesiąc.Całe szczęście dobrnęłam do końca, a oto moje wypociny:



Na wszelki wypadek  podaję instrukcję  ,gdyby któraś z Was zapragnęła wianka z papieru śniadaniowego

Dodać muszę ,że wianek w gazecie zaprezentowała blogowa koleżanka Monika ,której dziękuję.  :)
Monika użyła obręczy ze styropianu, ja słomianej bo taką akurat miałam pod ręką.  
 
 Chciałam Wam bardzo podziękować za miłe komentarze,które dodają skrzydeł i motywują do dalszych działań,pozdrowić wszystkie stałe obserwatorki i przywitać serdecznie nowe .