Tak ,tak dobrze czytacie ,zaraziłam mojego M.zbieractwem,a całkiem nie dawno drażniły go moje ,,przydasie''. Zdjęcia nie są najlepszej jakości ,bo aparat mam marny a o lustrzance mogę tylko pomarzyć :( Krzesło jest mocno przetarte,niestety na zdjęciu tego nie widać.Teraz robię stolik
w którym zakochałam się od pierwszego spojrzenia . Ujrzałam go na pewnej posesji wśród gruzu (trwał tam gruntowny remont) i już wiedziałam że muszę go mieć!
Na koniec polecam zupę z dyni;
1 kl dyni pokrojona w kostkę
2 ziemniaki pokrojone w kostkę
1mała cebula pokrojona w kostkę
2 posiekane ząbki czosnku
1 litr wywaru z warzyw
1 łyżeczka przyprawy curry
sól, pieprz
4 łyżki oliwy
Przygotowanie
Na oliwie zeszklić cebulę i czosnek.Dodać dynię i ziemniaki,lekko podsmażyć.Po dziesięciu minutach wlać wywar i gotować aż dynia będzie miękka.Całość zmiksować i doprawić według uznania.
Pokochałam ta zupę,jest moim hitem jesienno-zimowym.Przyrządzenie jej jest niezwykle proste!
Jednocześnie jest obłędnie żółta jak słońce.A przecież słońca nigdy za wiele ,szczególnie jak za oknem szaro i ponuro.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę udanego weekendu .
A ja już widzę, że staolik zapowiada się rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńKrzesełko i stolik rewelacja,pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajny stolik. Krzesełko zresztą również.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze masz już męża po swojej stronie :))
Ja nad swoim jeszcze pracuje :)) Może kiedyś zrozumie po co kolejna latarenka na przykład :)))))
Buziaki
Ada
Świetne krzesło:) marzę o podobnym od dawna:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Swietne znalezisko w gruzowisku.Mam podobny stol i uwielbiam go-robi klimat :-). Pochwal sie jak juz uczynisz z niego cudo!
OdpowiedzUsuńKrzesło prezentuje się niezwykle elegancko; ciekawa jestem jaki będzie stolik... ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie znaleziska... ku zgorszeniu mojego męża...
OdpowiedzUsuńAle z powodu braku czasu moje "skarby" zagracają piwnicę...
Gratuluję samozaparcia!
Buźka!
Oj ja też kocham starocie. Tylko czasu mało na zabawę z nimi. Dzięki za przepis na zupę dyniową. Od dłuższego czasu przymierzam się do ugotowania. Może więc w końcu się zmobilizuję. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńWitaj znowu:) Jak widzę, wracasz z nowymi pomysłami:)
OdpowiedzUsuńteraz rozumiem dlaczego tak długo Cie nie było, w spółce z mężem to wiele można zdziałać a krzesło jest najdoskonalszym tego dowodem. zmodernizowałaś je po mistrzowsku, jest po prostu idelane. juz nie mogę się doczekać jak skończysz stół, zapowowiada się prześwietnie. twórz nowe rzeczy ale pojawiaj sie cześciej, no chyba że mąż "zbieraczek skarbów" wciąz będzie uprzejmie donosił a Ty wciąz będziesz szlifowała, malowała i przecierala. pozdrawiam i czekam z niecierpliwościa na stół
OdpowiedzUsuńŁadne mi krzesełko:) tez bym takie chciała:) To piekny mebel który rewelacyjnie zrobiłaś! a o stoliku juz nie wspomnę - cudo!!! Gzie takie remonty robią , że takie śliczności się znajdyją?:) A zupę z dyni znam - faktycznie jest rewelacyjna - Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńŚLICZNY MASZ TEN PRZEDPOKOIK? W KTÓRY STOI KRZESŁO;-) PIEKNY!!!!
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam sobie na spokojnie do początku. Odrobina wprawy w rękach i zmysłu artystycznego i cudeńka można zrobić ze staroci. A potem podwójnie cieszy, bo własne, wypieszczone :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i leciutko zazdroszczę :)
Dobry wieczór
OdpowiedzUsuńZa zupę dziękuje-ja na razie na kapuścianej-dieta dieta. i moje gratulacje. Przerobienie męża na zbieracza to niesamowity wyczyn. Chylę czoła.
Pzdr z Belgowa
Krzesło niesamowite,pięknie Ci to wyszło.Czekam na kolejne znaleziska.
OdpowiedzUsuńWitaj. Odwiedziny u Ciebie wywołały u mnie same uśmiechy. Pięknie mieszkasz, a to, co robisz jest mi bardzo bliskie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie po raz pierwszy!! Piękne meble, dodatki masz w domu, tylko pozazdrościć. Chętnie zobacze kolejne metamorfozy, u mnie wszytko czeka na lepsze dni bo o wygospodarowaniu nawet takich dwóch godzin mogę pomarzyć:(
OdpowiedzUsuń